Wahadło
Wahadło | |
![]() | |
Język oryginału | polski |
Forma | Powieść |
I wydanie polskie | 1986 |
Wydawca | Glob |
Autor okładki | Tomasz Wiśniewski |
ISBN 8370070655 |
Tak, ludzie wyruszyli na weekend, mieli jednak piekielnego pecha. Wyruszając na ten wspólny, ogólnoświatowy weekend wywołali mnóstwo niepotrzebnego hałasu i zamieszania, co ściągnęło na nich uwagę mieszkańców planety Kanibalia. Ogromne i przepastne czasoprzestrzenne statki Kanibalian wylądowały na Ziemi i wchłonęły w swoje trzewia wszystko, co żywe na naszej planecie, a następnie zawiozły to na inną planetę, żeby tam mięso skruszało i żeby jego zapasy były stale świeże. Kanibalianie pracowali w pośpiechu, dlatego przeoczyli pojedyncze dłonie czy ręce, może także nogi, może jeszcze to i owo.
Gdyby próbować ukazać zależność między pijackimi majakami a podpartymi jakąś częścią nauki anomaliami czasowymi, to historia Sawaszkiewicza byłaby w tym względzie dość dobrym tłem do takich paranaukowych dociekań. Fantastyka – obecna w całej powieści – zyskuje nieco na naukowości pod sam koniec, kiedy mamy ową możliwość wyboru: czy główny bohater został właśnie przepuszczony przez jakiś nieskoordynowany strumień czasu, czy też uległ totalnemu spodleniu, mającym swe przyczyny w nieodłącznej butelce wódki, którą dzierży właściwie bez ustanku pod pachą. Zostaje on wysłany do Przedsiębiorstwa w Miasteczku, by odebrać tajemnicze wahadło neutronowe potrzebne Instytutowi, w którym pracuje. Wyludniony świat, jaki zastaje, staje się początkiem snu – nie snu, przedsmakiem swoistej psychozy, w którą wciągnięty zostaje również czytelnik. Sawaszkiewicz lawiruje tu trochę pomiędzy baśniowością i groteską, częstując nas przy okazji dawką niewybrednego humoru i bezpośredniością ocierającą się wręcz o pornografię.